O Marcinie Szulińskim h. Dołęga słów kilka, czyli testament jako źródło wiedzy o średniozamożnej mazowieckiej szlachcie na przełomie XVII i XVIII w.
Widząc się być bliskim śmierci z pewnością ma się chęć załatwienia wszystkich życiowych spraw – zarówno w sferze duchowej jak i materialnej. Jest zatem jasne, że już od wielu stuleci spisuje się testamenty, czyli akty ostatniej woli. Jest to ważny dokument dla osoby, która go spisuje, dla jej krewnych i znajomych, ale też dla badaczy, którzy częstokroć po długim czasie odnajdują taki skarb w środku tej czy innej księgi ziemskiej lub grodzkiej.
Co do zasady można mówić o pewnym schemacie spisywania testamentu na przestrzeni XVII i XVIII w. Pierwsze słowa są zazwyczaj skierowane do Pana Boga ( np. „Laudetur Iesus Christus”), następnie określa się przyczynę (np. słabe zdrowie cielesne) oraz cel. Po tym można przeczytać o prośbie do Pana Boga o miłosierdzie i o protekcję do świętych, a szczególnie Matki Najświętszej. Rozporządzanie zaczyna się od szczegółów dotyczących pogrzebu i Mszy Świętych/modlitw po śmierci, przez wezwanie wykonawców testamentu do spłaty/windykacji zobowiązań jeśli takowe były zaciągnięte, aż po to, komu mają przypaść dobra ruchome. Całośc kończy się określeniem czasu i miejsca oraz podpisami testatora oraz świadków.
Główny bohater poniższego dokumentu pochodził ze starej, mazowieckiej szlachty, mającej swe gniazdo w par. Jeżewo, w ziemi płockiej. Po ożenku mieszkał w Zagrobce w par. Zagroba, w tejże ziemi.

Kościół p. w. św. Wojciecha w Zagrobie
W ciągu trwania tego związku małżeńskiego, czyli mniej więcej 10 lat, spłodził troje dzieci – Kazimierza (ur. w 1707 r.), Teofilę (ur. w 1710 r.) oraz Pawła (ur. w 1714 r.). Być może więcej szczegółów dotyczących jego nieruchomości oraz relacji z innymi osobami można znaleźć w księgach grodzkich płockich (z których również wydobyłem poniższe testament, a dokładnie z księgi płockiej grodzkiej wieczystej sygn. 169, k. 732-734) – jednakże ta kwerenda jest jeszcze nieukończona, a to z powodu obszerności tychże ksiąg i konieczności przeglądania ich wpis po wpisie. Mam nadzieję, że ta przyniesie ona przynajmniej podstawowe informacje, tzn. kto go spłodził i skąd pochodził. Te obecne niedobory rekompensuje niewątpliwie interesująca treść testamentu, który po sobie zostawił.

„Szlachcic przy miodzie”, obraz Wacława Moniuszki, 1881 r. (Muzeum Narodowe w Krakowie)
Zapraszam zatem do lektury rzeczonego aktu. W przypisach starałem się przybliżyć osobom nieznającym łaciny niektóre wyrazy lub zwroty, które wydają mi się niezbędne dla dobrego zrozumienia całego tekstu.
„[Actum in Castro Płocensi feria sexta in vigilia festi Immaculatae Conceptionis Gloriossimae V. M. anno Domini 1714]
Officium praesens castrensis capitaneale plocensis ad oblationem Generosa Teophila de Komońskie olim Generosi Martini Szuliński consortis vidua derelicta testamentum ultimae voluntatis eiusdem olim mariti sui reproducens ad acticandum suscepit in tenore qui sequentur tali: In Nomine Sanctissimae et Individuae Trinitatis.
Ja, Marcin Szuliński będąc od Pana Najwyższego ciężką złożony chorobą, którą od Pana Boga pokornym przyjąwszy sercem, kiedy mi tenże Pan Najwyższy jeszcze zdrowego użycza rozumu i dobrego baczenia extremam mortis meditationem przed oczyma mając, tę ostatniej woli mojej wyraźną czynię dyspozycję i ordynację. A naprzód Panu Bogu mojemu Odkupicielowi i Zbawicielowi mojemu ja niegodne stworzenie dziękuję za niewymówione łaski i dobrodziejstwa jego, którymi mnie w życiu opatrować raczył i pozwolił tak wiele czasu żyć z obrazą Majestatu Swego Świętego, za które dobrodziejstwa niech Jego Święte Imię będzie na wieki pochwalone. Oddaję się przy tym na wolę Jego świętą supplikując Majestatowi jego, ażeby mnie nie sądził według grzechów, ale według nieogarnionego miłosierdzia swego i raczył się zmiłować nad grzeszną duszą moją, którą ja z ciała przy ostanem zgonie, tym oddać mam wolę doskonałą affektem i umysłem który teraz wyznawam. Iż w wierze katolickiej rzymskiej mocną mając nadzieję, w miłosierdziu Bożym umierać chcę, przeciwko tym pisząc się teraz myślom i trudnościom, które by do tej dyspozycji w ostatnim momencie życia z bólu jakiego, czyli z sugestji szatańskiej przyjść mogły, do czego używam protekcji Najświętszej Niepokalanie Poczętej Panny Matki Bożej i Wszystkich Świętych Patronów moich, a osobiście Świętego Marcina i Świętego Anioła Stróża na moją od mego początku życia ordynowanego z Opatrzności Bożej opiekę (któremu za wszystko około duszy i ciała mego pieczołowitości i starania, przepraszając, żem go żyjąc nie tym czcił affektem i jego słuchał jakim był powinien, pokornie dziękuję) upraszając onych, aby mi in ultima luita na ratunek duszy mojej przybyć raczyli. Więc po wyjściu duszy mojej z ciała mego Ich MM. PP. moich położonych exekutorów, ażeby ciało moje w kościele parafialnym zagrobskim oczekując ostatniego Sądu Bożego spoczywało. Chcąc zaś ratować duszę moją modlitwami w Kościele Bożym na trzy trycezymy dać obliguję, to jest do swego parafialnego kościoła na jedną, na drugą do Ojców Jezuitów, na trzecią do Ojców Benedyktów do Płocka. W pokładnym oddaję źrzebca jednego, drugiego i trzeciego Ich Mościom Xiężom mieszkającym przy kościele tutejszym, aby Pana Boga za moją duszę prosić nie zapomnieli obliguję i ku obligi oraz łączę, a te są jeden cisawy, kary i myszaty valoris każdy po tynfów czterdzieści przypominam i to vigilantum Imci Xiędza Pasterza swego, aby vigore obligacji antecessora mego Pana Mikołaja Zagrobskiego małżonki mojej [pierwszego męża] windykował sumę dwóchset tynfów u Imci Pana Dobrskiego i one mente testamenti tego dysponował, o com ja vitae suae proces już był zaczął, do tej tedy mojej ostatniej woli exekucji za promotorów exekutorów obieram i proszę sobie Ich MM. Panów Imci Xiędza Alexandra Szulińskiego kanonika płockiego, rodzonego [brata] mego, Imci Pana Stanisława Luboradzkiego pisarza zawskrzeńskiego płockiego upraszając Ich Mościów za pozostałymi dziatkami memi, aby one w łasce i protekcji swojej fovere raczyli, osobliwie Imci Xiędza rodzonego mego upraszam, aby miał pamięć na te sieroty, synowce swoje, jako w summie którą nabywając dziedzictwa na części na Zagrobie u Imci Pana Smardzewskiego lokował, ponieważ ta suma po ojcu naszym to jest cztery tysiące tynfów nam wszystkim należy, także upraszam Imci, aby kartę mnie daną transfuzji zastawy sobie służącej na chłopa Piotra od Pana Macieja Miłobędzkiego uczynionej w stu sześćdziesiąt tynfach approbować dla bezpieczeństwa mych sukcessorów, czyli ut huius transfuzji uczynić raczył, ponieważ już nie jedne za tegoż chłopa podatki się zapłaciły, także obliguję tegoż Imci rodzonego swego, aby i tę kartę aprobować raczył, czyli authentice ut recognoscat, że siedemset tynfów wziął ode mnie in vim redonationis sortis in Zagrobka na co tylko karta ręczna jest Ich M. Panom Smardzewskim, żem oddał tynfów dziewięćset, a to tylko manuały, upraszam i tych Ich Mościów o autentyczną a dobrą me rocognicyję. Przypominam też Ich Mościom Panom Exekutorom to, żem z części mego antecessora Mikołaja niegdy Zagrobskiego zniósł dług, to jest posag oddałem Im. P. Mariannie Bońkowskiej siostrze antecessora mego, z rzeczy zaś ruchomych ordynuję szablę oprawną i rządzik synowi memu Kazimierzowi zostawuję, ordynuję, inne zaś rzeczy, tak z sukien, jako i inwentarzów ruchomości do dyspozycji żony mojej, a matki zostałych sierot oddaję i zlecam.
Działo się w Zagrobce dnia piątego decembra anno Domini millesimo septingentesimo decimo quarto.
Marcin Szulęński
X Kanigowski kanonik kijowski pleban zagrobski manu propria
X Paweł Rościszewski commendarz zagrobski manu propria
Świętosław Chraplewski
Wojciech Dzięgielewski przy tym będący”
Widzimy zatem, że Marcin Szuliński odchodząc z tego świata miał jeszcze parę trosk i nieukończonych spraw. Ten testament niewątpliwie ułatwił życie jego spadkobiercom, gdyż w jednym miejscu mieli wypisane wiele ważnych rzeczy, o których w innym wypadku mogliby zapomnieć. Czasy były trudne, chociażby ze względu na toczącą się na polskich ziemiach kilka lat wcześniej III wojnę północną, ale trzeba było jakoś żyć dalej i patrzeć z optymizmem w przyszłość, pomimo bliskości śmierci – czego świadectwem jest powyższy testament.
Adam Dobkowski, założyciel projektu www.szlachtapolnocnegomazowsza.pl